poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Welon do lamusa

Projektanci poświęcają masę uwagi, żeby zaproponować swoim odbiorcom i klientkom coś świeżego, fascynującego, wspaniałego, zarazem jednakże bardzo gustownego - bo wszak nikt nie zechce rezygnować z klasy w tym jedynym, tak wyczekiwanym dniu. Ale co takiego nasi pracowici projektanci potrafią nam zaproponować jako substytut welonu?
Opcji jest kilka, wszystko zależy od tego, jak bardzo chcemy się oddalić od tradycji. Coraz modniejsze stają się toczki, woalki, a także bardzo proste, a jakże urocze rozwiązanie, jakim są kwiaty wpinane we włosy, ubarwiające fryzurę. Można też zaobserwować pewien nurt ucieczki od bieli czy jasności (kremów, beżów). Suknie czy kostiumy są odważniejsze, a co za tym pójdzie, i sentyment do tradycji związanej z wyborem welonu nie tak mocny. Twarze panien młodych zdobią coraz to różniejsze ozdoby, z włosów opadają kolorowe pióropusze. Jednakże zaakcentujmy przy tej okazji: to dla najodważniejszych dam. Najwyższe, ażeby w dniu swojego ślubu odczuć się w swojej kreacji na tyle komfortowo, aby myśl o stroju nie przesłoniła nam uroczystości. Kreacja musi być dobrana do naszej osoby, charakteru, odzwierciedlać ma nasze wnętrze. W przeciwstawnym razie -trzeba to przyznać - radość płynącą z piękna tego dnia uzależnimy od naszego wyglądu, a to chyba ostatnia rzecz, jakiej sobie możemy życzyć..
Projekty kreatorów mody ślubnej niech więc pozostaną ciekawostką do podziwiania, a my pozwólmy się poprowadzić swojej intuicji.